|
|
Autor |
Wiadomość |
chochliczysko
Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 845
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: gdzieś tam ;P
|
Wysłany: 25 Sie 2009 20:05 Temat postu: |
|
|
Sorki, ze wcześniej nie dodałam, ale nie siedziałam na kompie ;];]
Wstawiam od razu 2 ;]
Rozdział 25
Roberta była zmęczona. Wzięła szybki prysznic i położyła się do łóżka. Długo nie mogła zasnąć. Ciągle myślała o tym chłopaku. Coś ją do niego ciągnęło… W końcu udało jej się zasnąć. Wstała dość późno bo dopiero o 13.00. Powoli zwlokła się z łóżka i zrobiła sobie kawę. Dopiero teraz zauważyła kartkę na stole.
Jestem na zakupach. Wrócę około 14.00
Maite
„Znowu polazła na zakupy… Przecież dopiero była… Eh ta Mai…” – pomyślała
Gdy kawa w kubku się skończyła, Roberta poszła do łazienki i wzięła prysznic. Gdy wychodziła z łazienki zamek w drzwiach się przekręcił.
„Pewnie Mai” – pomyślała Roberta
- Hej… No wreszcie wstałaś! Może pomogłabyś mi z tymi siatkami.
- Hej. Było tyle ciuszków nie kupować
- To nie ciuszki. Nie zauważyłaś, że w lodówce pusto?
- Nie… Dobra daj jedną. – powiedziała Roberta i wzięła z rąk Mai jedną z siatek – Co dobrego kupiłaś?
- Hm… Zależy kto co lubi…
- A płatki i mleko?
- Kupiłam – powiedziała Mai – Wiem, że za nimi przepadasz.
Dziewczyny rozpakowały zakupy. Roberta od razu zalała płatki mlekiem i zaczęła jeść.
- Roberta… Ty byś beze mnie zginęła – powiedziała Maite
- Bardzo prawdopodobne – powiedziała Roberta z pełnymi ustami
- Zero kultury… - powiedziała Mai pod nosem
- Mówiłaś coś?
- Nie…
Podobne rozmowy zdarzały się prawie codziennie. Dziewczyny tak naprawdę nie mogły bez siebie żyć, ale bardzo rzadko okazywały sobie nawzajem przyjaźń.
Punkt 20.00. były już w klubie. Maite rozmawiała z Chrisem, a Roberta z nudów zaczęła przecierać kieliszki. Ludzi w klubie nie było jeszcze za wielu. O północy jak zwykle było najwięcej osób. Roberta uważnie wyglądała nowych klientów. Zauważyła, że przy jednym siadają dwie osoby. Szybkim krokiem ruszyła w stronę owego stolika.
Rozdział 26
Uśmiech pojawił się na jej twarzy gdy dostrzegła przy tym stoliku siedzi dwóch chłopaków. Tych samych, którzy byli tu także wczoraj. Brakowało tylko jednego – tego z kolorowymi włosami.
- Witajcie ponownie. Co podać? – przywitała się Roberta i posłała uśmiech do chłopaka, z którym wczoraj tańczyła
- Dwa piwa – odpowiedział drugi
Roberta ruszyła z powrotem do baru i nakazała Chrisowi nalanie dwóch piwek. Podczas gdy Chris nalewał piwo Roberta zamyśliła się. Do jej głowy znowu wkradł się tajemniczy brunet. Przypomniała sobie wczorajszy taniec z nim i zapragnęła znowu z nim zatańczyć. Chris wyrwał ją z zamyślenia, podając jej piwa. Roberta wzięła je i spojrzała na zegarek. Za pół godziny kończyła pracę. Później mogła wracać do mieszkania, albo zostać i potańczyć. Wybrała drugą opcję. Zaniosła piwa chłopakom posyłając uśmiech brunetowi. Następnie obsłużyła jeszcze parę stolików i usiadała przy barze. Czas ciągnął się jej w nieskończoność…
- No idź już na ten parkiet… Szefa już nie ma, a ja sobie sama poradzę – powiedziała Mai podchodząc do niej
- Pomogę ci jeszcze – powiedziała Roberta
- Następnym razem ty popracujesz za mnie, a ja się zabawie
- Wiedziałam, że będziesz coś za to chciała
- Nie ma nic za darmo - powiedziała Mai i wyszczerzyła zęby
Roberta pokazała jej język.
- A zmieniając temat jest dzisiaj w klubie ten co wczoraj podobno z nim tańczyłaś?
- Nom…
- Gdzie??? – zapytała Mai rozglądając się po klubie
Roberta wskazała jej stolik.
- No może być, ale mój Chris jest lepszy – powiedziała mai
- Wołał mnie ktoś? – zapytał Chris podchodząc do dziewczyn i całując Mai w policzek
- Nikt cię nie wołał! – warknęła Rob
- Coś ty taka nie ostra? Masz okres czy co? – zapytał Chris
- Nie!
Maite i Chris zaczęli się śmiać. Roberta przez chwilę udała naburmuszoną, ale później nie wytrzymała i też zaczęła się śmiać. Chris zawsze umiał ją rozśmieszyć. Zawsze wyskoczył z jakimś tekstem.
W końcu minęło pół godziny i Roberta ruszyła na parkiet…
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
kubus925
Dołączył: 28 Cze 2009
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: 25 Sie 2009 21:22 Temat postu: |
|
|
kurde daj odrazu reszte opka bo nie chce mi sie za rozdzialami czekac :/
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
chochliczysko
Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 845
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: gdzieś tam ;P
|
Wysłany: 26 Sie 2009 11:44 Temat postu: |
|
|
to ma być komentarz...?
zero oceny rozdziałów... czekam na p[oprawkę haha ;P
Rozdział 27
Przy drugiej piosence na ramieniu poczuła czyjś dotyk. Po jej ciele przeszły ciarki. Roberta nie mogła uwierzyć, że zwykły dotyk może wzbudzić takie uczucia. Odwróciła głowę i zobaczyła tego samego bruneta. Posłała mu kolejny już dzisiaj uśmiech. On go odwzajemnił.
- Mogę się przyłączyć? – zapytał i puścił Robercie oczko
- Oki. No więc tańczymy już kolejny raz i chciałabym znać twoje imię
- Dla znajomych jestem Ucker, a ty?
- Roberta
- Pracujesz tutaj? – zapyta
- Tak, a co?
- Nie tak tylko pytam…
Więcej nie rozmawiali tylko razem tańczyli. Roberta gdy tylko go dotknęła po jej ciele przechodził dreszcz. Myślała, że nie będzie to czuła tylko z pierwszym razem, ale nie. Czułą się jakby przez jej ciało przechodził prąd. Gdy przyjrzała mu się dokładniej zapragnęła czuć go w sobie. Jego umięśnione ciało i czekoladowe oczy bardzo ją przyciągały.
Czy chodziło jej tylko o to by się z nim przespać? Chyba tak. Przynajmniej tak się jej wydawało. Sądząc po jego uśmieszku był typem podrywacza i nie przepuścił żadnej pannie, więc co szkodziło jej się z nim przespać? Ona i on by na tym skorzystali. Roberta co jakiś czas musiała przespać się z jakimś facetem. Miała taką potrzebę, jednak to co czuła tańcząc z tym chłopakiem nie wskazywało tylko na pożądanie.
Roberta miała wrażenie, że skądś go zna, jednak z nikim nie mogła skojarzyć jego ksywki. Miała dziwne przeczucie, że jego osoba ma związek z jej przeszłością, z zamkniętym rozdziałem jej życia. Nie chciała do tego wracać. Tamta Roberta już dawno umarła. Teraz zastąpiła ją szalona dziewczyna, która wie czego chce i nie boi się niczego i nikogo.
Z zamyślenia wyrwał ją przysuwający się do niej Ucker. Dopiero teraz zorientowała się, że puścili wolną piosenkę. Ucker delikatnie objął ją w pasie, a ona oplotła swoje ręce za jego głową.
Kątem oka zauważyła Maite siedzącą przy barze z otworzoną buzią. Roberta mimowolnie się uśmiechnęła.
„Jeszcze wczoraj się ze mnie nabijała” – pomyślała
Po raz kolejny spojrzała na twarz Uckera. Już nie mogła wytrzymać. Tak bardzo chciała go mieć w sobie. Powoli musnęła jego usta. On nie pozostawał obojętny. Zaczęli się całować coraz bardziej namiętnie. Wkradła się swoim językiem do jego ust. Ich języki zaczęły swój taniec.
- Chodźmy do jakiegoś hotelu – szepnęła Roberta gdy oderwali się od siebie
On tylko się uśmiechnął. Chwycił Robertę z rękę i oboje ruszyli w stronę wyjścia…
Gdy byli już pokoju Roberta rzuciła w kąt pomieszczenia swoją torebkę zachłannie pocałowała Uckera. Oboje upadli na łóżko i powoli zaczęli pozbywać się swoich ubrań. Gdy byli już nadzy zrobili to, czego oboje tak bardzo pragnęli…
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kubus925
Dołączył: 28 Cze 2009
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: 26 Sie 2009 12:01 Temat postu: |
|
|
rob jaka bezposrednia:P hehe drugie spotkanie i wyladowali w hotelu... ciekawe jaka bedzie ich poranna reakcja
dawaj next
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
chochliczysko
Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 845
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: gdzieś tam ;P
|
Wysłany: 26 Sie 2009 12:08 Temat postu: |
|
|
Rozdział 28
Roberta obudziła się w ramionach Uckera. Delikatnie wyswobodziła się z uścisku kochanka i zaczęła zbierać swoje ubrania. Szybko się ubrała i napisała do niego krótki liścik.
„Jutro nie pracuję :* Przyjdź do klubu w sobotę”
Roberta
Położyła karteczkę na stoliku obok łóżka i jeszcze raz zerknęła na śpiącego Uckera. Mimowolnie się uśmiechnęła. Wyszła z pokoju jak najciszej tylko mogła i ruszyła w stronę mieszkania. Dopiero teraz spojrzała na zegarek. Dochodziła 11.00
„Maite już pewnie nie śpi. Nie da mi żyć, po tym jak nie spędziłam noc y we własnym łóżku” – pomyślała
Maite mimo, iż byłą tylko o rok starsza od Roberty traktowała czasami traktowała ją jak by była jej matką. Prawiła jej kazania na temat antykoncepcji itp.
Roberta wsadziła klucze do zamka i przekręciła je bardzo powoli. Miała nadzieję, że Mai jeszcze śpi. Jak najciszej weszła do środka. Uważnie rozglądnęła się po mieszkaniu, ale nie zauważyła przyjaciółki. Odetchnęła z ulgą. Weszła do swojego pokoju i rzuciła się na łóżko.
Przypomniała sobie upojną noc spędzoną z brunetem. Najbardziej zapamiętała, nie to, że jest świetny w sprawach łóżkowych, ale wyraz jego twarzy. Był inny niż przeciętnego playboya. Był taki ciepły.
-„ A te jego oczka” – pomyślała
Jednak najdziwniejsze było to, że nie miała dość! Po raz drugi zapragnęła się z nim kochać. Właśnie zaczęła sobie to wyobrażać gdy do jej uszu doszły dziwne odgłosy…
- Wiedziałam, że Maite jest nienormalna, ale żeby aż tak…. – mówiła sama do siebie
Postanowiła, że sprawdzi co w trawie piszczy i zobaczy co tym razem wyprawia Mai. Bez wahania nacisnęła klamkę i stanęła jak wryta po tym co tam zobaczyła…
Maite zabawiała się w łóżku z Chrisem! Roberta odwróciła się tyłem do parki i głośno chrząknęła.
- Ykhm!! !
Usłyszała, że oboje się zarwali. Po chwili Roberta odwróciła się z powrotem bo stwierdziła, że oboje doprowadzili się już do porządku
- Nie wiesz, że się puka? – zapytała Mai
- Pukałam, ale mieliście ciekawsze rzeczy do roboty – skłamała Roberta i wyszczerzyła zęby
Chris zaczął się śmiać, a Mai zdzieliła go po głowie
Chłopak już do tego się przyzwyczaił. Bardzo często obrywał od Mai za głupie uśmieszki.
- Ty też na pewno ciekawe rzeczy w nocy robiłaś. Z wszystkiego masz się tłumaczyć! – powiedziała Mai, a Chris znowu zaczął się śmiać. Tym razem nie oberwał.
- Ty mi nie opowiadasz o swoich rzeczach które robisz w nocy – powiedziała Roberta, a Chris coraz głośniej się śmiał
- Dobra tym razem ci podaruję, a teraz proszę wyjdź i pozwól nam się ubrać
- Oki – powiedziała Roberta i wyszła z pokoju. Zaczęła robić śniadanie
Chris zaraz przyszedł do kuchni.
- Mogę zadać ci pytanie? – zapytał
- Niech stracę. Wal! – powiedziała
- Co robiłaś w nocy? – zapytał i znowu zaczął się śmiać
- Zboczeniec – powiedziała i zrobiła to samo co Mai w łóżku
- Auu… Mai ona mnie bije!!! - krzyknął
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
nietypowa
Dołączył: 13 Lip 2009
Posty: 202
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Białystok
|
Wysłany: 26 Sie 2009 21:03 Temat postu: |
|
|
haha, x d
obra jest rob, x d
dwa razy z nim tańczyła i do łóżka, x d
coekawe jak przebiegnie sobotnie spotkanie kochanków, x d
czekam na nexta,! ; )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
chochliczysko
Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 845
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: gdzieś tam ;P
|
Wysłany: 29 Sie 2009 10:43 Temat postu: |
|
|
Rozdział 29
W piątki Maite i Roberta zawsze miały wolne. W ten dzień klub w ogóle był zamknięty z powodu niskiej liczby klientów.
Dzisiejszy dzień Roberta spędziła razem z Mai. Były na zakupach.
- Patrz jaka tam jest świetna bluzka – powiedziała Mai wskazując palcem bluzkę na wystawie
- Masz podobną – powiedziała Roberta
Była znudzona już tymi zakupami. Owszem lubiła kupować ciuszki, ale bez przesady. Zazwyczaj odwiedzała do pięciu sklepów, w przeciwieństwie do Mai, która musiała odwiedzić sklepy w całym mieście!
- Choć pójdziemy jeszcze tam – prosiła Mai
- Tam jest strasznie drogo, szkoda pieniędzy
- Tak tylko popatrzymy…
- Ja już wiem jak ty „patrzysz” Jak chcesz to idź sama, a ja idę na frytki – powiedziała Roberta wyraźnie akcentując słowo „patrzysz”
- Oki to spotykamy się za pół godziny w tym twoim barze
- Nom – powiedziała Roberta i ruszyła w stronę swojego ulubionego baru
Gdy była na miejscu zamówiła sobie duże frytki i usiadła przy jednym z stolików. Po jakiś pięciu minutach zajadała frytki.
Po chwili o mało co nie udławiła się frytkiem.
- Hej piękna – przywitał się Ucker siadając obok Roberty i lekko muskając jej szyję
Po jej ciele przeszły ciarki. Uderzyła ją fala gorąca. Zawsze gdy spotykała się z Uckerem czuła się podobnie. Nie byłą w stanie tego opisać…
- Heej…
- Czemu dzisiaj rano uciekłaś? – powiedział Ucker i zamówił sobie frytki
- Zawsze tak robię – powiedziała Roberta biorąc do ust następnego frytka.
- Mogłaś jeszcze chwilkę zaczekać… Zrobilibyśmy małą powtórkę – zamruczał
- Może kiedy indziej – powiedziała Roberta i puściła mu oczko A tak w ogóle skąd się tu wziąłeś? Śledzisz mnie czy co?
- Od nie dawna tu przychodzę. Mają tu świetne frytki
- Zauważyłam
- To jak robimy powtórkę czy nie?
- Ty tylko o jednym! Teraz nie mam czasu czekam na kogoś!
- Czyżby na jakiegoś faceta? Uważaj bo robię się zazdrosny
- O właśnie idzie mój facet – powiedziała Roberta wskazując palcem na Mai, która szła do stolika z pytającym wzrokiem
„Teraz to mi na pewno nie odpuści” – pomyślała Roberta
- Hej – przywitała się Mai – Mówiłaś, że idziesz na frytki, a nie na randkę. Teraz już rozumiem, po co tak często tutaj przychodzisz, a tak w ogóle mai jestem
- Ucker – przywitał się i podał rękę Mai
Po chwili Maite zaczęła paplać jak najęta. Mówiła głównie o swoich ciuszkach, które sobie kupiła. Zarówno Ucker jak i Roberta czuli się w tej sytuacji bardzo niezręcznie…
Maite na szczęście wyczuła co się święci.
- Co ja wam będę przeszkadzać… Idę do domu
- No w końcu – powiedziała Roberta pod nosem
- Mówiłaś coś? – zapytała Mai?
Rozdział 30
- Mówiłaś coś? – zapytała Mai
- Yyy… Mówiłam, że mogłabyś wziąć moją torbę z zakupami bo zamierzamy z Uckerem na miasto wyskoczyć prawda? – powiedziała Roberta i porozumiewawczo spojrzała na Uckera, a ten kiwnął głową
- No dobra dawaj – powiedziała Mai – To ja idę. Pa
- Pa – powiedziała Roberta i pomachała przyjaciółce
Gdy Maite odeszła na tyle daleko, że nie mogła usłyszeć rozmowy naszej parki Ucker wybuchł śmiechem.
- Uważaj bo się spuścisz! – powiedziała Roberta i uderzyła go w plecy
- Auu… to bolało – powiedział
- Nie trzeba było się głupio śmiać
- Chcę odszkodowania!
- O nie na pewno nie dostaniesz takiego, o którym myślisz!
- A jak ładnie poproszę?
- Nie…!
- Dasz się chociaż namówić na jakiś mały wypad do kina?
- No dobra
Roberta zgodziła się na spotkanie z nim, przede wszystkim dlatego, że chciała pobyć z Uckerem trochę czasu. Sama nie wiedziała dlaczego. Przyciągała ją do niego jakaś niewidzialna siła.
Dopiero teraz zaczęła się zastanawiać skąd Ucker wziął bilety na film w kinie. Stwierdziła, że pewnie codziennie w kieszeni nosi dwa bilety do kina na wypadek spotkania jakieś dziewczyna. Co do tego, że był podrywaczem była stuprocentowo pewna, ale jakoś to jej nie przeszkadzało. Może dlatego, że sama tak postępowała z facetami? Dla niej nie istniał związek dłuższy niż miesiąc. Nie wiedziała co to miłość.
- Elo żyjesz? – zapytał Ucker machając rękami Robercie przed oczami
- Yyy… Tak. Zamyśliłam się. To na jaki film idziemy?
- Co powiesz na jakiś horror? – zapytał i wyszczerzył zęby
- Mi pasuje, a o której się zaczyna?
- Dopiero o 20.00. Może pójdziemy do mnie i tam coś oglądniemy… - powiedział i znowu złożył swoje usta na jej szyi
Roberta dobrze wiedziała co mu chodzi po głowie. Teraz spojrzała na zegarek. Była dopiero 17.00.
- A masz chociaż DVD?
- No jasne
- Dobra to idziemy. Prowadź!
Ucker złapał Robertę za rękę i wtedy już po raz kolejny dzisiejszego dnia po jej ciele przeszły dreszcze. Czułą się jak w niebie. Gdy tylko ją dotykał zawsze czuła przyjemne ciepło bijące od jego ciała. Dopiero teraz ponownie zapragnęła się z nim przespać. Wiedziała, że będzie uważana za łatwą, ale pragnienie było większe….
Gdy tylko weszli do mieszkania sprawdziły się podejrzenie Roberty. Ucker był nadzianym facetem. Mieszkanie było bardzo nowoczesne. W salonie dostrzegła wielką plazmę. Zaczęła wyobrażać sobie jak wygląda sypialnia… Ściany kolory piaskowego, a na środku ogromne łóżko przykryte białą pościelą… Głośno westchnęła. Nie uszło to uwadze Uckera.
- Podoba ci się? – zapytał i puścił do niej oczko
- Yhym… To co idziemy coś oglądnąć? – zapytała i wskazała plazmę w salonie
- Jak chcesz. Napijesz się czegoś?
- Mam ochotę na coś mocnego
- Może być wino? Chyba to tylko mam
- Dawaj
Roberta wygodnie rozsiadłą się na sofie i dalej przyglądała się mieszkaniu. Ucker przyszedł i butelką wina i dwoma kieliszkami. Następnie włączył jakiś film. Żadne z nich nie było nim zainteresowane. Można powiedzieć, że byli zainteresowani sobą. Roberta kątem oka spoglądała na niego, a on na nią. Roberta już nie mogła wytrzymać. Tak bardzo go pragnęła…
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kubus925
Dołączył: 28 Cze 2009
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: 29 Sie 2009 15:29 Temat postu: |
|
|
oOoOo cos mi sie wydaje ze nawet jej nie bedzie musial upijac tym winem
dodaj nexta jak najszybciej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
chochliczysko
Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 845
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: gdzieś tam ;P
|
Wysłany: 30 Sie 2009 08:48 Temat postu: |
|
|
Rozdział31
Powoli zaczęła się do niego przysuwać. On to zauważył i przejął sprawy w swoje ręce. Zbliżył swoją twarz do jej twarzy. Robercie zakręciło się w głowie. Jego oddech działał na nią jak jakiś narkotyk. Zaczęli się całować. Najpierw powoli i czule. Z każdą mijającą sekundą pocałunek stawał się coraz bardziej głębszy i namiętniejszy. Roberta założyła swoje ręce za jego głowę, a on zaczął błądzić swoimi rękami po jej plecach.
- Chodźmy do sypialni – szepnął gdy w końcu się od siebie oderwali
Roberta nie sprzeciwiała się. Ucker ciągle całując Robertę powoli kierował się do sypialni. Po drodze Czerwonowłosa zgubiła szpilki. Gdy byli na łóżku ciągle poddawali się pieszczotom.
Nie śpieszyli się, bo to nie był zwykły stosunek. Był przepełniony uczuciem, ale czy można mówić o głębokim uczuciu po zaledwie tygodniowej znajomości? Raczej nie. Więc co ich łączyło? Żadne z nich tego nie wiedziało. Wiedzieli tylko, że jakaś niewidzialna lina nie pozwala im bez siebie żyć.
Roberta szła ścieżką przez las. Było cicho. Zero śpiewu ptaków i szumu drzew. Można powiedzieć, że było strasznie. Powoli przesuwała się do przodu. Wydawało jej się, że ta ścieżka nigdy się nie skończy. Po pewnym czasie dostrzegła rozstaje. Po lewej jego stronie las był nadal taki ponury, a po prawej całkiem inny, taki kolorowy. Przy ścieżce rosły kwiaty. Bez zastanowienia ruszyła w prawo. Gdy wyszła z lasu okolica wydawała jej się dziwnie znajoma. Przystrzyżona trawa i tak samo obcięte krzewy. W oddali było widać jakiś ogromny budynek. Wokół niego chodzili różni ludzie. Ich twarze wydawały jej się znajome. Po chwili rozpoznała owy budynek. Byłą to szkoła to której chodziła! Nie chciała wracać do tego okresu swojego życia i szybko zawróciła. Biegła z powrotem przez las, który z każdym przebiegniętym odcinkiem drogi stawał się coraz bardziej ponury. Po raz ostatni odwróciła głowę i zobaczyła siebie. Całowała się z jakimś chłopakiem , jednak nie mogła rozpoznać jego twarzy. Widać było, że byli bardzo szczęśliwi. Roberta szybko pobiegła dalej. Gdy dotarła do tamtego rozstaja skręciła teraz w tą drugą stronę. Teraz zobaczyła siebie jako starszą kobietę. Była sama jak palec. Roberta wiedziała, że musi istnieć dla niej jakaś inna przyszłość. Jednak po kolejnym dotarciu do skrzyżowania droga do szczęśliwej Roberty znikła. Las stawał się coraz ciemniejszy i straszniejszy. Było przeraźliwie cicho…
- Nie! Nie!
Roberta krzyczała przez sen, co oczywiście nie uszło uwadze Uckera. Próbował ją obudzić. Gdy w końcu mu się to udało mocno ją przytulił…
- Nie…. Musi istnieć jakaś inna droga…. – szeptała Roberta, a z jej oczu leciały gorzkie łzy…
- Już jest wszystko w porządku. To był tylko sen….
- To nie był tylko sen… To moja przyszłość…
- O czy ty mówisz???
- Muszę iść! – powiedział Roberta i wstała z łóżka. Szybko się ubrała i wyszła z mieszkania bez słowa…
Szła ulicą i ciągle myślała o śnie… Wiedziała, że to zapowiedź tego, co się wydarzy… Nie mogła tylko przypomnieć sobie, kim był owy chłopak, z którym się całowała… Byłą wtedy szczęśliwa. Tego była pewna, ale w tym wypadku szczęście oznaczało powrót do przeszłości, do czasu, który spędziła w EWS.
Ale czy na pewno chciała wracać do przeszłości? Bała się tego… Bała się cierpienia z tym związanego…
Potrzasnęła głową, żeby wyrzucić myśli o śnie. Teraz myślała o nocy spędzonej z Uckerem. Nie żałowała tego. Była pewna, ze chce to zrobić. Ta noc była najszczęśliwszym momentem w jej życiu., mimo iż tak fatalnie to wszystko się zakończyło. Poczuła wyrzuty sumienia, że rano tak zimno go potraktowała i zostawiła go samego. Mogła zaczekać, aż się uspokoi… No , ale nie da się cofnąć czasu…
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
gRed v1.3 // Theme created by Sopel &
Programosy
|