Forum www.zbuntowanii.fora.pl Strona Główna

 Dwa różne światy :P Totalny zwrot akcji!!!
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
chochliczysko




Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 845
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: gdzieś tam ;P

PostWysłany: 12 Sie 2009 08:30     Temat postu: Dwa różne światy :P Totalny zwrot akcji!!!

yyy... Smile
no więc jestem nowa na tym 4um Wink
widzę tutaj parę osób z zbuntowane.pl
no więc ja też tam jestem zalogowana jako **Karka13**

a co do opowiadania Smile
to tam też je publikuję Smile
na razie dodaje 5 rozdziałów Smile
a i proszę o długie i konstruktywne komcie Razz



Rozdział 1
Roberta siedziała na ławce w parku. Jutro było rozpoczęcie roku szkolnego w szkole, którą opłacił jej tajemniczy opiekun. Dał jej także mnóstwo gotówki. Jak napisał w e-maliu „Za te pieniądze masz sobie kupić jakieś rzeczy po to, aby jakoś wyglądać”.
„Kretyn” – pomyślała Roberta – „ Myśli, że będę robiła to co on chce. Nigdy!”
Za pieniądze, które od niego dostała kupiła sobie gitarę najlepszą jaką znalazła. Miała ją ze sobą. Musiała przecież mieć jakieś rozrywki w szkole. Dzisiaj o 15.00 miał po nią przyjechać, żeby odwieść ja do szkoły. Dziewczyna zastanawiał się nad tym jakie doświadczenia przyniesie jej ta nowa szkoła. Słyszała, że większość uczących się tam osób to rozpuszczone dzieci wielkich gwiazd.
Jej rozmyślania przerwał jej odgłos komórki. Nigdy nie było jej stać na komórkę, ale kupił ją jej opiekun. Miała ją nosić zawsze przy sobie, po to by zawsze mógł się z nią skontaktować.
Jak zwykle napisał jej tylko sms-a. „Gdzie ty jesteś? Czekam pod domem dziecka!”
„Do diabła już 15” – pomyślała Roberta
Szybko wstała z ławki i pobiegła w stronę domu dziecka.
Przy budynku stał zaparkowany samochód, a jakiś mężczyzno nosił do niego walizkę Roberty.
„To pewnie ten mój opiekun. Widać, że jest nadziany” – myślała Roberta
Gdy podeszła do samochodu mężczyzna podszedł do drzwiczek i otworzył je przed Robertą.
- Ty pewnie jesteś Roberta?
- Tak. To pan mnie nie zna? Przecież jest pan moim opiekunem!
- Ja nie jestem twoim opiekunem
„No tak mogłam się domyślić… Przecież nigdy nie pokazywał mi się na oczy to dlaczego miałby to teraz robić”
Roberta wsiadła do samochodu. Mężczyzna także. Odpalił samochód i ruszył w stronę centrum miasta.

Do EWS powoli zjeżdżali się uczniowie. Mia i jej przyjaciółka Vico stały przy wejściu do szkoły i plotkowały o każdym nowym uczniu. Mia aktualnie chodziła z Diego. Nie kochała go. Był jej jedynie potrzebny, po to żeby być jeszcze bardziej sławną w szkole.
Diego także nie kochał Mii. Nie wiedział co to miłość. Kochał tylko samego siebie.
Na parking szkoły właśnie przyjechał samochód z Robertą w środku. Gdy tylko stanął Roberta nie czekając aż kierowca otworzy jej drzwi wysiadła z samochodu.

Rozdział 2
Uważnie się rozglądając ruszyła w stronę wejścia do szkoły. Uważnie się rozglądała.
Mia oczywiście już ją zauważyła. Razem z Vico zaczęła komentować strój Roberty i jej sposób chodzenia.
Roberta chodź dobrze je słyszała nie zwracała na nie uwagi. Pewnym krokiem weszła do szkoły. Tam także wiele osób na nią patrzyło. Nadal nie zwracała na nich uwagi.
Poszła do sekretariatu.
- Dzień dobry – przywitała się – Jestem nowa i chciałabym wiedzieć w jakim pokoju będę mieszkać.
- Witaj – przywitała się sekretarka – Jestem Alicia. Tutaj wszyscy mówią do mnie po imieniu. A ty jak się nazywasz.
- Roberta Pardo
Alicia zaczęła szukać jej nazwiska na liście.
- Jest! Zamieszkasz w pokoju numer 5.
- Dziękuję – powiedziała Roberta i poszła szukać pokoju.
Tym razem przyglądała się uczniom. Zauważyła tę pustą blondyną, którą zauważyła przed szkołą i jej koleżankę, kilka chłopaków. Tak jak myślała większość z nich to dzieci elity z całego Meksyku. Można było to zauważyć po ich ubraniach. Same markowe rzeczy. Ona nigdy takich nie miała. Nawet nie mogła o takich pomarzyć.
Dopiero ten jej tajemniczy opiekun w pewnym sensie spełnił jej marzenia. Była mu za to wdzięczna.
Nie wiedziała tylko dlaczego robi to co robi tzn dlaczego akurat ją wybrał. Przecież wcale dobrze się nie uczyła, nie była piękna. Codziennie o Tm myślała. Miała nadzieję, że w końcu kiedyś go pozna.
Z rozmyślań przerwał ją dźwięk swojej komórki. Jej opiekun znowu wysłał jej sms-a „Jak się podoba w nowej szkole?” Odpisała, że jest spoko, ale to do końca prawda nie była. Jak do tej pory jeszcze nikt do niej zagadał.
Właśnie teraz znalazła się na korytarzu prowadzącym do damskich pokoi. Weszła do tego z numerem 5. W środku nie było nikogo. Było 4 łóżka. Przy żadnym z nich nie było rzeczy, więc Roberta wybrała to najbliżej okna. Pochowała swoje rzeczy do szafek i położyła się na łóżku. Włożyła do uszu słuchawki od odtwarzacza mp3 i zaczęła słuchać piosenek.
Długo nie byłą sama. Po jakiś 15 minutach do pokoju weszła dziewczyna.



Rozdział 3
Roberta dzisiaj jeszcze jej nie widziała. Musiała dopiero co przyjechać. Wyglądała na kujonkę. Z jej napchanego plecaka wystawało parę książek. Byłą zgrabna, ale nie miała na sobie markowych ubrań.
„W końcu ktoś normalny” – pomyślała Roberta
- Witaj! – przywitała się dziewczyna
- Hej. Roberta jestem.
- A ja Lupita. Jestem tu nowa mogłabyś mi pokazać szkołę?
- Ja też jestem nowa i nie bardzo wiem gdzie co jest, ale może we dwie będzie nam raźniej?
- Dobry pomysł. Zaraz pójdziemy tylko trochę odpocznę.
- Jak chcesz
Lupita usiadała na łóżku obok Roberty i uważnie rozglądała się po pokoju.
- Ciekawe kto będzie z nami mieszkał – powiedziała Lupita
- Mam nadzieję, że to nie będą żadne rozpieszczone dzieciaki tylko jacyś normalni ludzie
- Ja też mam taką nadzieję. Już odpoczęłam. Idziemy?
- Oki
Dziewczyny razem wyszły z pokoju. Chodziły po szkole i rozmawiały ze sobą. Oczywiście elita szkoły patrzyła na nie z obrzydzeniem. Obgadywali je i nawet nie starali się żeby nie było ich słychać. Roberta z początku nie zwracała Ne nich uwagi, ale w końcu nie wytrzymała.
Razem z Lupitą siedziały przy stoliku w kawiarni. Przy sąsiednim stoliku siedziały te dwie blondynki , które Roberta widziała przed wejściem do szkoły. Piły sok. Roberta usłyszą ich rozmowę
- Dlaczego do takiej szkoły zapisują sieroty?!
- No właśnie to jakiś sierociniec czy co?
I właśnie wtedy cierpliwość Roberty się skończyła. Wstała z krzesła i podeszła do blondynek.
- Dlaczego do tej szkoły zapisują mokre kury?! – powiedziała Roberta wzięła oba soki blondynek i wylała je im na głowy.
Pewnym krokiem wróciła do Lupity
- Chodź zmywamy się – powiedziała Roberta i chwyciła Lupitę za rękę.
Lupita ciągle była oszołomiona tym co zrobiła Roberta. Ona na coś takiego by się nigdy nie odważyła.








Rozdział 4

Roberta i Lupita wróciły do pokoju. Na łóżku siedziała dziewczyna. Roberta uważała, że to zrządzenie losu bo ona także nie miała na sobie markowych ubrań.
- Witaj jesteś nowa? – przywitała się Lupita
- Nie, nie jestem nowa – odpowiedziała
- Jak masz na imię? – zapytała Lupita
- Pilar.
- Aha. Ja jestem Lupita, a to Roberta
- Od kiedy chodzisz do EWS? – zapytała Roberta
- Drugi rok
- To znasz już większość tutaj chodzących?
- No tak
- Opowiedz coś nam o nich i sobie też – powiedziała Lupita
- W EWS nikt nie lubi bo jestem córką dyrektora. Uważają, że jestem plotkarą i donoszę na innych. Czasami tak robię, ale to tylko z zemsty. W tej szkole rządzi Mia Colucci i Diego Bustamante. Chodzą ze sobą. Ona uważana jest przez wszystkich jako najładniejsza dziewczyna szkoły, a on jako najprzystojniejszy chłopak. Moim zdaniem Mia to pusta lalka, którą obchodzi tylko swój wygląd. Diego to kobieciarz. Zmienia dziewczyna jak rękawiczki. Uważa, że może mieć każdą. Lepiej na niego uważajcie.
- Ta Mia to pewnie ta, na którą wylałam sok w kawiarni – powiedziała Roberta – Przy stoliku siedziała z taką z różowymi pasemkami
- Tak to ona – powiedziała Pilar – Powiedziałaś, że wylałaś jej sok na głowę?
- Tak a co?
- Szkoda że tego nie widziałam… - powiedziała Pilar
- A tak w ogóle to nie wiesz kto jeszcze z nami w pokoju będzie mieszkał? – zapytała Lupita
- Ojciec mi mówił, że jakaś dziewczyna, której przyjazd do EWS nie jest jeszcze pewny
- Aha
- O której jest jutro rozpoczęcie? – zapytała Lupita
- O 12 chyba – powiedziała Pilar
- Ja idę się jeszcze rozejrzeć po szkole – powiedziała Roberta – Idziecie ze mną?
- Ja muszę się jeszcze rozpakować – powiedziała Pilar
- Ja zostanę z Pilar – powiedziała Lupita
- Oki
Roberta wyszła z pokoju. Poszła do kawiarni, sprawdzić czy jest tam ktoś nowy. Przy jednym z stolików siedziało trzech chłopaków. Jeden z nich miał włosy koloru marchewki. Roberta parsknęła śmiechem gdy go zobaczyła. Pozostałych dwóch mieli normalny kolor włosów.
Do jednego z nich podeszła ta cała Mia i usiadła mu na kolanach.
„To pewnie ten cały Bustamante” – pomyślała Roberta – „ Widać na kilometr, że to kretyn”
Przy następnym stoliku siedział chłopak, który podobnie jak Roberta i Lupita nie miał markowych ciuchów. Roberta postanowiła, że przyłączy się do niego.
- Hejka – przywitała się Roberta – Co tak samotny?
- Hej – przywitał się – Chyba Bóg mi ciebie zesłał! W końcu ktoś normalny!
- Haha. To samo pomyślałam o tobie. Roberta jestem
- A ja Miguel
Rozdział 5
- Jesteś nowa – zapytał Miguel
- Nom a ty?
- Ja też
- Dzisiaj przyjechałeś? – zapytała Roberta
- Nom
Roberta i Miguel rozmawiali ze sobą prawie przez godzinę. Roberta opowiedziała mu jak tu trafiła. Miguel także jej to opowiedział. Świetnie razem się dogadywali. Oboje wychowali się w domu dziecka. Mieli wspólne tematy do rozmowy. Oboje zdążyli już znienawidzić elitę szkoły.
- Dobra ja już idę – powiedziała Roberta – Pa
- Do jutra – powiedział Miguel
Roberta ruszyła w stronę swojego pokoju. Myślała o Miguelu. Polubiła go nie żeby było to coś więcej. Razem z nim mogłaby dogryzać Mii i Diegowi.
„ Ooo tak!!!” – pomyślał Roberta – „To będzie nasz wspólny cel!”

W pokoju siedziała Lupita. Pilar nie było.
- Wróciłam! – krzyknęła Roberta
- Poznałaś kogoś nowego? – zapytała Lupita
- Nom – powiedziała Roberta i łobuzersko się uśmiechnęła
- Chłopak?! – krzyknęła Lupita – Przystojny??
- Na początku powiem, że to tylko kumpel – powiedziała Roberta
Lupita zrobiła zawiedzioną minę.
- On tak samo jak ja nie nawidzi Mii i Diega! – powiedziała Roberta – Będziemy im dogryzać!
- To żeście się dobrali!
- Sama go polubisz! Zobaczysz!
- Taa… Ja tam nie myślę się na nikim mścić!
I na tym rozmowa o Miguelu się skończyła. Po kwadransie wróciła Pilar.
- Roberta? – zawołała
- Tak?
- Ktoś cię szuka… - powiedziała Pilar
- Gdzie?
- Czeka przed drzwiami
Roberta wyszła z pokoju. Na korytarzu stał Diego.
- Czego? – zapytała Roberta
- Masz coś do mnie i mojej dziewczyny? – zapytał
- Może i mam – powiedziała Roberta
- Lepiej żebyś nie miała! Nie zadzieraj ze mną!
- Ale się boję! - powiedziała Roberta
Diego złapał ją za ręce w nadgarstkach.
- Puść mnie kretynie!
- Zostaw w spokoju moją dziewczynę!
Chłopak puścił Robertę i poszedł do siebie.
- Idiota! – krzyknęła Roberta – „Jeszcze idiota pożałuje, nie podaruję mu tego!”
- Już wiem co mu zrobię! – powiedziała samo do siebie Roberta


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez chochliczysko dnia 20 Sie 2009 12:48 , w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Angel_007




Dołączył: 28 Cze 2009
Posty: 453
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: 12 Sie 2009 11:08     Temat postu:

wow!
super Smile
cały czas będziesz dodawała po 5 rozdziałów? :PPP
co Roberta wymyśliła?
Diego już powinien się zacząć bać =)
fajne wejście miała Rob hehe
Mii się oberwało za obgadywanie, i bardzo dobrze!
Miguel jest kolejnym normalnym, a to bardzo rzadki gatunek Very HappyD
ciekawe z kim jeszcze w pokoju będzie Rob..
czekam na 6 rozdzialik :***


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kubus925




Dołączył: 28 Cze 2009
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: 12 Sie 2009 13:23     Temat postu:

witam na forum Razz
fajne opko =]
czekam na next


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
chochliczysko




Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 845
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: gdzieś tam ;P

PostWysłany: 12 Sie 2009 16:05     Temat postu:

po pięć na raz nie będę dodawać Smile
tylko teraz dodałam tyle bo mam już tyle napisane Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nietypowa




Dołączył: 13 Lip 2009
Posty: 202
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: 12 Sie 2009 20:15     Temat postu:

super opko. ; q
ciekawe co rob zrobi dla diega. x d
ciekawe kto będzie 4 osobą w pokoju. ; q
czekam na nexta. ; p


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
chochliczysko




Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 845
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: gdzieś tam ;P

PostWysłany: 13 Sie 2009 07:40     Temat postu:

i następne trzy Smile Razz

Rozdział 6
Roberta postanowiła nie zwlekać. Zeszłą na dół i pobiegła do kawiarni. Nikogo prócz kierowniczki bufetu tam nie było.
- Proszę pani? – zapytała Roberta
- Mów mi Mayra
- Dobrze. Nie masz przypadkiem cebuli?
- Po co ci cebula?
- Nie mam czasu na wyjaśnienia. Proszę daj mi ją.
- Powinnam mieć…. Niektóre chłopaki lubią kanapki z cebulą… Są! Masz dwie.
- Dziękuję – powiedziała Roberta – Mogę jeszcze poprosić o nóż
- Trzymaj
Roberta natychmiast wzięła się za krojenie. Nie znała lepszego sposobu na urojenie łez.
W powietrzu uniósł się zapach cebuli. Robertę zaczęły gryźć oczy.
- Bingo! – krzyknęła i już jej nie było
Ruszyła w stronę gabinetu dyrektora. Udawała, że płacze. Cebula miała jej w tym pomóc. Jej nadgarstki były jeszcze czerwone od uścisku Diega. Postanowiła, że to wykorzysta.
Weszła do pokoju dyrektora
- Pardo co ci jest? – zapytał dyrektor
Roberta nic nie mówiąc pokazała mu swoje nadgarstki. Udawanie cierpiącej szło jej świetnie. Nie raz udawała, że boli ją brzuch tylko po żeby nie jeść niedobrej zupy. Teraz w EWS te umiejętności świetnie się jej przydały.
- Kto ci to zrobił? – zapytał dyro
- Ddddiego – powiedziała przez łzy Roberta
- Nie męcz się, już nic nie mów. Surowo go ukarzę!
Roberta musiała walczyć ze sobą, żeby się nie roześmiać.
Dyrektor powiedział Alici, która właśnie miała iść do domu żeby jeszcze zawołała Bustamante.
Ta przez chwilę się opierając w końcu po niego poszła.
Po 10 minutach była z powrotem, a Diego razem z nią. Gdy wszedł do pokoju zobaczył Robertę. Uśmiech z jego twarzy znikł natychmiast.
- Bustamante! Co to ma znaczyć?! – krzyczał dyrektor wskazując na Robertę
Diego kipiał ze złości. O to właśnie chodziło Robercie.
„Pożałuje, że ze mną zadarł!” – pomyślała Roberta
- Dostajesz dwie nagany! – krzyknął Pascual
- Mmmogę jjjjjuż iść? – zapytała Roberta ciągle szlochając
- Tak
Roberta wyszła uśmiechając się pod nosem. Gdy była już w bezpiecznej odległości wybuchła śmiechem. Weszła do pokoju i ciągle się śmiała.
- Ej my też chcemy się pośmiać! – powiedziała Lupita
- No właśnie – powiedziała Pilar
Roberta opowiedziała im całą historię i teraz wszystkie zaczęły się śmiać.
- Roberta nie myślałam, że kiedykolwiek pojawi się ktoś taki kto będzie prowadził tak zaciętą wojnę z Miją i Diegiem – powiedziała Pilar



Rozdział 7
Następnego dnia Roberta obudziła się w bardzo dobrym nastroju. Najbardziej przyczyniły się do tego wczorajsze wydarzenia, a szczególnie akcja z Diego.
Dochodziła już dziewiąta, ale dziewczyny jeszcze spały. Roberta postanowiła skorzystać z łazienki, póki jeszcze może. Wzięła prysznic, umyła zęby i starannie rozczesała włosy. W samym szlafroku zeszłą na dół i włączyła komputer.
W domu dziecka był jeden komputer. Przeciętne dziecko siedziało przy nim góra dwa razy w tygodniu po pół godziny. Z początku każdy chciał siedzieć przy nim jak najwięcej. Dochodziło nawet do bójek między dziećmi. W końcu ktoś zabrał komputer. Życie w domu dziecka wróciło wtedy do normy.
Teraz Roberta włączyła komputer z czystej ciekawości. Stwierdziła, że nie ma tam nic ciekawego poza grą w pasjansa.
Dochodziła 11. Postanowiła, że obudzi dziewczyny.
- Pobudka!!! – krzyknęła na całe gardło
Lupita i Pilar natychmiast się zarwały. Lupita poszła do łazienki, a Pilar położyła się z powrotem zasłaniając głowę poduszką.
Roberta założyła mundurek. Na końcu poprawiła jeszcze włosy i lekko się pomalowała.
Malowanie się – to następny wymysł opiekuna Roberty. Roberta ostatnio zaczęła przyjmować, że ten jej cały opiekun to jakiś miliarder, który nie ma co z pieniędzmi robić.
Roberta, ani się obejrzała, a Lupita i Pilar były już gotowe. Za piętnaście minut miało być rozpoczęcie.
Wolnym krokiem we trzy ruszyły na hol szkoły.
Wszyscy powoli zaczęli już się schodzić. Dziewczyny szybko zajęły miejsca w ostatnim rzędzie i cierpliwie czekały na przemowę dyrektora.
Roberta uważnie rozglądała się po sali. Mia i ta z różowymi pasemkami siedziała obok Diega i tego kolorowego. Niedaleko nich siedział Miguel. Zauważył Robertę i pomachał jej. Ona też mu pomachała.
Pascual zaczął przemówienie. Mówił, że to kolejny ważny dzień i takie tam. Raczej nikt go nie słuchał.
Gdy w końcu skończył wszyscy rozeszli się do klas. Tam także przychodził dyrektor i przez 10 minut coś gadał. Roberta zrozumiałą tylko pierwsze zdanie
- Przed wami ostatni rok nauki szkolnej…
Później było jeszcze spotkanie z wychowawcą. Wychowawcą został Enriqe Madariaga. Wydawał się być bardzo miły, ale Roberta wiedziała jedno nikomu nie należy ufać!
Po tym wszystkim każdy robił co mu się podobało. Roberta zamieniła parę zdań z innymi uczniami. Poznała niejakiego Rocco.
- Hejka jak tam? – zapytał
- Hej, nie jest tak źle jak na pierwszy dzień szkoły – powiedziała Roberta
- A tak w ogóle to Rocco jestem. A ty?
- Roberta
- Jak się podoba w nowej szkole?
- Może być. Od kiedy chodzisz do EWS?
- Od pierwszej klasy
- Aha. Dobra pogadamy kiedy indziej muszę zmykać – powiedziała Roberta – Pa
- Pa



Rozdział 8
Roberta pobiegła do łazienki za potrzebą  . Gdy wyszła, spotkała Miguela.
Opowiedzieli sobie swoje wrażenia. Oczywiście elita szkoły nie pozostawiała na nich suchej nitki.
- Ale się dobrali – było słychać
Roberta i Miguel postanowili, że pójdą pogadać w miejsce mniej publiczne. Poszli na tyły szkoły.
- Czy myślisz o tym samym co ja? – zapytała Roberta
- Hmmm. Ja myślę nad tym jak by im dokuczyć… - powiedział Miguel
- To jednak myślimy o tym samym – powiedziała Roberta – Masz jakiś plan?
- No właśnie nie… - powiedział Miguel
- Z Mią poradzimy sobie łatwo.. Wystarczy nalać jej kleju do włosów, albo porozdzierać ciuchy. Gorzej z Diegiem
- Myślę, że też możemy znaleźć jakiś jego słaby punkt
- On jest tak samo pusty jak Mia… Tylko jak mu zniszczymy ciuszki to raczej płakać nie będzie
- No raczej nie… Trzeba coś wymyśleć…
- Wiem! Kogo Diego boi się najbardziej na świecie?
- Swojego ojca
- Bingo! Trzeba coś zrobić żeby ojciec zabrał mu wózek albo kartę kredytową!
- To może się udać! Tylko co zrobimy?
- Nie wiem. Przemyśl to i spotkamy się później. – powiedziała Roberta – Pa
Roberta z uśmiechem na twarzy ruszyła do szkoły. Mimo, że bardzo chciała dokopać Diegowi do głowy nie przyszedł jej żaden pomysł. Miała nadzieję, że Miguel coś wymyśli.
Ponownie spotkała Rocco.
- Hey! Załatwiłaś już to co miałaś załatwić?
- Nom. Mogę cię o coś zapytać?
- Wal!
-Co myślisz o Diego Bustamante?
- Diego to palant. Uważa się za najlepszego.
- Yhy. Pomożesz mi się na nim zemścić?
- Jasne.
Roberta opowiedziała mu jak wygląda cała historia. Opowiedziała, o tym że przy okazji dokopią Mii i że Miguel im w tym pomoże.
- Od początku wiedziałem, że Miguel i ty jesteście w porządku. Znasz jeszcze kogoś kto chciałby im dokopać?
- Hm… Myślę, że znalazło by się jeszcze parę osób np.: Pilar
- Ja też postaram się kogoś poszukać. Gdyby było nas więcej łatwiej byłoby ich przyćmić
- Heh. Dobra to sprawę zemsty mamy załatwioną. O czym pogadamy?
- Masz dzisiaj jakieś plany na wieczór?
- Chyba nie
- Może pójdziemy do kina?
- Czemu nie?
- Jesteśmy umówieni?
- Tak 
- To o 18 na holu szkoły. Ja już idę pa!
- Do zobaczenia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Angel_007




Dołączył: 28 Cze 2009
Posty: 453
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: 13 Sie 2009 12:07     Temat postu:

Diego dostał aż 2 nagany, hard luck!
ciekawe na jaki kolejny (genialny) pomysł wpadnie Roberta Razz
oczywiście z pomocą Rocca, Miguela i Pilar xD
zapowiada się zacięta walka z elitą!
nie mogę się już doczekać kolejnego rozdziału Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
chochliczysko




Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 845
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: gdzieś tam ;P

PostWysłany: 13 Sie 2009 12:58     Temat postu:

dzięki Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
chochliczysko




Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 845
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: gdzieś tam ;P

PostWysłany: 13 Sie 2009 21:55     Temat postu:

Rozdział 9
Roberta postanowiła nie zwlekać i od razu pogadać z Pilar. Po piętnastominutowych poszukiwaniach nigdzie nie znalazła Pilar. Poszła do kawiarni i kupiła sobie colę. Przy jednym z stolików siedziała Mia i Diego coś do siebie szeptali. Nie wyglądali jak para zakochanych. Raczej jak para dobrych kumpli. Nie trzymali się za ręce ani nie przytulali się. Owszem czasami to robili, ale wyglądało to tak sztucznie. Zero uczucia. Roberta stwierdziła, że odgrywają przed wszystkimi szopkę. Są razem tylko dla sławy. Po to żeby ludzie o nich gadali.
„A z resztą co mnie to obchodzi!” – pomyślała Roberta
Ponownie rozejrzała się po kawiarni wzrokiem szukając Pilar. Nie było jej. Zobaczyła Miguela. Podeszła do niego.
- Wymyśliłeś coś? – zapytała
- Na razie nie, ale zbieram ludzi, którzy ich nienawidzą
- Nom ja też zbieram. Rocco jest z nami.
- Ja gadałem z niejakim Santosem. Mówił, że nam pomoże
- To super. Właśnie szukam Pilar ona też na pewno będzie z nami. Nie widziałeś jej?
- Była chyba w świetlicy.
- Dzięki ta ja do niej lecę
- Spoko
Roberta jeszcze raz rozejrzała się po kawiarni. Nadal nie było Pilar. Zauważyła tylko że nie ma Mii i Diega.
Pobiegła do świetlicy z colą w ręku. Nie patrzyła pod nogi. Biegła przed siebie. Zauważyła, że przed nią idzie Diego z Mią. Do jej głowy wpadł szatański plan. Postanowiła że niby nie chcący rąbnie w Mie i wyleje na nią colę.
„Szkoda mi trochę tej coli…” – pomyślała – „A co mi tam”
Nadal biegnąc zbliżała się do Diega i Mii. Teraz trochę zwolniła – musiała w końcu odkręcić butelkę. Zakrętkę gdzieś wyrzuciła, a otwór w butelce zatkała ręką, żeby nie oblać się colą.
Znowu zaczęła biec . Z wszystkich sił uderzyła w Mię . Nie przewidziała tylko tego, że obie się wywrócą. Na szczęście zdążyła wylać cole na jej głowę. Jej blond włosy posklejały się i zmieniły przybrały kolor coli. Roberta była bardzo zadowolona z siebie.
Szybko wstała z Mii i powiedziała krótkie „Sory”
Mia oczywiście zaczęła płakać nad losem swoich włosów. Diego stał pod ścianą jak gdyby nigdy nic. Wyglądał tak jakby nic nie widział. Robertę to rozzłościło. Przecież najbardziej chodziło jej p to żeby to jego rozzłościć.
Nie do końca zadowolona z swojego planu ruszyła do świetlicy. Zastałą tam Pilar.
- Sie mano – przywitała się Roberta
- Hej
- Wiesz, że nienawidzę Diega i Mii
- No wiem
- I ty też ich nienawidzisz
- Zgadza się
- No więc czy chcesz należeć do naszej grupy która próbuje ich zniszczyć?
- Pewnie. A kto jeszcze jest w tej grupie??
- Ja, Miguel, Rocco i Santos. Na razie tyle
- To super
- Postaraj się znaleźć jakiś sprzymierzeńców


Rozdział 10
Dochodziła 17.40.
„O kurczę za dwadzieścia minut jestem umówiona z Rocco” – pomyślała Roberta – „muszę iść się przygotować”
Roberta pobiegła do siebie i założyła ulubione dżinsy i top. Poszła do łazienki i starannie rozczesała włosy. Lekko się pomalowała i zaszłą na hol szkoły. Rocco już czekał.
- Witaj. Ślicznie wyglądasz. – powiedział
- Dzięki. To gdzie idziemy? - zapytała Roberta
- Na dziewiętnastą mam bilety do kina. Teraz możemy pójść na lody, albo jakieś ciastko.
- No to idziemy na lody
Razem wyszli ze szkoły.
- Jaki smak chcesz? – zapytał Rocco
- Czekoladowe
- Proszę dwa lody, po dwie gałki czekoladowe
Kobieta podała im lody, a oni ruszyli wolnym krokiem w kierunku kina. Oboje bardzo dobrze się rozumieli. Można powiedzieć, że nadawali na tych samych falach. Byli jak brat i siostra. Po udanym wieczorze wrócili do szkoły.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Roberta i Miguel znaleźli jeszcze kilka sprzymierzeńców. Razem było ich ośmioro. Niejaka Jose Luhan była szpiegiem. Mieszkała w pokoju razem z Mią. Przed nią udawała przyjaciółkę, a Robercie mówiła wszystkie sekrety, które Mia jej powierzała.
Robercie udało się namówić Lupitę, żeby do nich dołączyła. Tak naprawdę to sama do nich dołączyła bo Mia nazwała ją kujonką.
Dołączył do nich także Thomas, nowy uczeń. Kumplował się z Rocco, Santosem i Miguelem.
Wszyscy wiedzieli, że aby dokuczyć Diegowi musieli wymyślić świetny plan, taki który rozłościł by jego ojca. Jednak wszyscy mieli pustkę w głowie.

Za pięć minut miał rozpocząć się w-f. Roberta w stroju gimnastycznym czekała na dworze, w miejscu zbiórki.
- Siema – przywitał się Rocco
- Hej
- Dzisiaj na w-fie ma być mecz. Mamy podzielić się na dwie grupy
- Elita kontra reszta!!! Super musimy wygrać! – krzyknęła Roberta – A w co mamy grać?
- W piłkę nożną
- A to na pewno wygramy! Nie mają z nami szans.
- Będzie niezłe śmianie. Już sobie wyobrażam Mię na boisku.
Oboje się roześmiali. W tym samym momencie dało się słyszeć dzwonek na lekcję. Pan Uckerman (nauczyciel w-f) wyszedł ze szkoły i szedł w kierunku uczniów.
- Dzień dobry – przywitał się
- Dzień dobry – odpowiedzieli wszyscy
- Dzisiaj zagramy w piłkę nożną. Proszę podzielić się na dwa zespoły.
Wszyscy natychmiast podzieli się (wiadomo jak). Kapitanami zastali Roberta i Mia.
- Drużyna Mii proszę założyć szarfy – powiedział nauczyciel
Elita posłusznie założyła szarfy. Wszyscy rozstawili się na boisku. Bramkarzem drużyny Roberty został Santos, a drużyny Mii Giovanni.
Gwizdek wuefisty rozpoczął mecz. Roberta natychmiast poradziła sobie z Mią i krótkimi podaniami do Rocco zmierzali ku bramce przeciwników…



Rozdział 11
Roberta właśnie prowadził piłkę. Na drodze stanął jej Diego i tak wywinął nogą, że odebrał Robercie piłkę i przy okazji ją wywrócił. Był dobry w te klocki. Drwiący uśmieszek pojawił się na jego twarzy. Roberta kipiała ze złości. W jej głowie roiło się od przekleństw. Miała ochotę urwać mu łeb! Była tak wściekła, że nie mogła skupić się na grze.
Zostało pięć minut do końca meczu. Był bezbramkowy remis. Robercie w końcu udało się skoncentrować na kopaniu piłki. Była już bardzo blisko bramki.
Miała świetną okazję na strzelenie decydującego o wygranej gola. Jednak po raz drugi na jej horyzoncie pojawił się nie kto inny jak Diego. Mogła bez problemu kopnąć piłkę do bramki, ale nie zrobiła tego.
Rządza zemsty była ważniejsza.
„Powinno się udać” – pomyślała
Roberta umiała trafić w bramkę z bardzo daleka. Stwierdziła, że to co zrobi po prostu musi się udać. Diego stał tuż obok niej. Uderzyła w piłkę z taką siłą, że z pewnością przeleciałaby ona wzdłuż całe boisko. Celowała oczywiście w krocze Diega.
Teraz na jej twarzy zagościł kpiarski uśmieszek. Uśmiech Diega zamienił się na grymas bólu. Kurczowo trzymał się za wiadomo co.
Pozostali z drużyny Roberty o mało co nie posikali się ze śmiechu, a drużyna Mii obstawiła Diega pytając go czy nic mu nie jest.
Roberta była bardzo zadowolona z siebie. Nie dość, że ośmieszyła Diega to jeszcze sprawiła mu ból.
„A może trochę przesadziłam z tym celowaniem w klejnoty…” – myślała
Zaczęła się zastanawiać jak to może boleć. Miała nadzieję, że tak bardzo go to nie bolało. W pewnym sensie mu współczuła. Współczucie to może złe określenie. Raczej zaczęły ją dręczyć wyrzuty sumienia.
„Przejdzie mu” – pomyślała
W tej samej chwili zadzwonił dzwonek. Większość uczniów się rozeszło. Diego przekonywał nauczyciela, że nic mu nie jest. Był twardzielem, albo nie chciał się zbłaźnić.

Teraz zaczęła się historia. Profesor Hilda mówiła coś o historii Europy. Diego ignorował Robertę. Dla niej było to jeszcze bardziej denerwujące niż wściekły wzrok. Wyrzuty sumienia przestały ją dręczyć bo doszła do wniosku, że sobie na to zasłużył.
Zaczęła się zastanawiać, jak Diego się na niej zemści. Była pewna, że to zrobi. Gdyby chciał mógłby doprowadzić ją do szału. Jego ojciec ma kontakty i w ogóle.
Stwierdziła, że ma to gdzieś.
„Niech się mści, a wtedy zobaczy do czego zdolna jest Roberta Pardo”
Z nudów zaczęła wymyślać plany zemsty. Jednym z nich było majstrowanie przy rurach z ciepłą wodą. „Ludzi z naszej paczki ostrzegłabym, żeby się wtedy nie myli” – pomyślała
Wyobrażała sobie jak Diego wchodzi pod prysznic, odkręca kurek, a zamiast ciepłej wody leci zimna.
- Pardo słyszysz? – ponaglała ją profesor Hilda – Odpowiedz na pytanie, które ci zadałam!
Roberta oczywiście go nie słyszała, byłą zbyt zajęta myśleniem o zemście. Gorączkowo zaczęła się zastanawiać, o co mogła zapytać profesor Hilda
- Yyy…
W tej chwili ktoś nasunął jej odpowiedź na pytanie…


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Angel_007




Dołączył: 28 Cze 2009
Posty: 453
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: 14 Sie 2009 17:05     Temat postu:

biedny Diegito Sad
dostał prosto w... krocze xDDD
kto pomógł Robercie i udzielił odpowiedzi na pytanie Hildy?
Diego? pomodlę się, żeby to był właśnie on <lol>
fajnie, że dodałaś kolejne 3 rozdziały Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
chochliczysko




Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 845
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: gdzieś tam ;P

PostWysłany: 15 Sie 2009 08:41     Temat postu:

i kolejne dwa Smile

Rozdział 12
Roberta o mało nie straciła przytomności. Odpowiedź na pytanie usłyszała z ust Diega!!! Szybko odpowiedziała profesor Hildzie i opadała na krzesło.
- Masz szczęście – powiedziała profesor Hilda i wróciła do gadania o historii Europy.
„Dlaczego u diabła mi podpowiedział?!” – myślała gorączkowo Roberta
Roberta zastanawiała się dlaczego to zrobił.
„Przecież mnie nie nawidzi!” – myślała – „Więc dlaczego to zrobił?! Pewnie chce mnie poderwać, albo wykorzystać! O nie! Jeszcze mnie popamięta kretyn jeden! A może powinnam mu podziękować? Nie!!! Nie zniżę się do tego!”
Zadzwonił dzwonek. Roberta wybiegła z klasy. Musiała jeszcze raz wszystko przemyśleć. Jednak doszła do takiego samego wniosku jak na lekcji. Postanowiła, że na razie będzie go unikać, a później zobaczy jak się sprawy potoczą.

Reszta lekcji jakoś przeleciała. Roberta tym razem trochę uważała na lekcjach. Doszła do wniosku, że jak ktoś ją znowu zapyta i nie będzie wiedzieć o co chodzi Diego może znowu próbować jej podpowiedzieć.

Po lekcjach poszła do świetlicy. Na razie była sama. Od lekcji historii w jej głowie cały czas siedział Diego. Musiała jakoś pozbyć się myśli o nim. Wzięła jakąś książkę i zaczęła czytać.
Przeczytała może dwa rozdziały. Do środka wszedł Diego. Roberta kątem oka go zauważyła, ale udawała, że jest pochłonięta w lekturze.
- Nie podziękujesz mi? – zapytał
- O nic cie nie prosiłam, więc nie mam za co dziękować – odpowiedziała nie odrywając oczu od książki
Diego przez chwilę się nie odzywał, usiadł na sofie obok Roberty. Chciał coś powiedzieć. Tak wydawało się Robercie.
- Coś jeszcze?- zapytała
- Może zaszlibyśmy z wojennej ścieżki? – zapytał – I zostali przyjaciółmi.
Roberta, gdy to usłyszała zdenerwowała się i zaczęła krzyczeć:
- Ja i ty przyjaciele? Już całkowicie upadłeś na głowę?! Za wiele nas dzieli! Pochodzimy z dwóch różnych światów!
- Dla mnie nie robi to żadnej różnicy.
- A dla mnie robi i to bardzo dużą!
- Nie obchodzi mnie to, że wychowałaś się w domu dziecka
- Jakoś nie chce mi się w to wierzyć!
- To uwierz co ci szkodzi?
- Jesteś fałszywym egoistą!
- Masz podstawy żeby tak o mnie myśleć?!
- Tak mam! Po tym jak się zachowujesz każdy wyciąga takie wnioski!
- Wcale nie każdy! Mam przyjaciół!
- Czy ty naprawdę jesteś taki głupi czy tylko udajesz? Przecież oni lecą tylko na twoją kasę! Jeszcze tego nie dostrzegłeś?
- Mówisz tak bo jesteś zazdrosna!
- A niby o co? Jesteś skończonym idiotą i myślisz, że wszystko ci wolno! Zastanów się nad sobą! – powiedziała Roberta i wyszła z świetlicy

Rozdział 13
Sama nie wiedział dlaczego na niego naskoczyła. Może była wkurzona jego głupotą, a może jej emocje nie opadły jeszcze po lekcji historii. Tak czy siak była na niego zła.
„Co on sobie do jasnej cholery myśli! Nie dam się nabrać na jego sztuczki!”
Zdenerwowana ruszyła w stronę kawiarni. Nie patrzyła pod nogi. Kilka razy się potknęła. Parę razy wpadła na kogoś i od razu naskakiwała na niego z tekstem „Jak chodzisz kretynie/kretynko!”
Diego wytrącił ją z równowagi. Cała kipiała ze złości. Do końca dnia nic jej nie wychodziło. Gdy tylko coś jej nie wyszło, lub gdy zrobiła coś źle z jej ust sypały się przekleństwa.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Następnego dnia już trochę „ostygła”. Wczoraj postanowiła, że będzie ignorować Diega, ale nie do końca jej to wyszło. Dzisiaj nadal miała podtrzymywać się w tym postanowieniu tyle, że gdy zostaną w jednym pomieszczeniu sam na sam ona zaraz się zmyje.
On chciał zejść z wojennej ścieżki, ale ona nie! Stwierdziła, że nadal będzie starała się go zniszczyć. Zastanawiała się nad jakimś nowym spiskiem. Wiedziała, że to nie może być coś w stylu kopniaka. Musiało go to zaboleć. Roberta musiała odkryć jego największą słabość. Musiała uderzyć tam gdzie zaboli go najbardziej.
Spisała na kartce plan. Wyglądał tak:
1. Muszę ignorować go przez jakiś czas tak aby pomyślał, że sobie odpuściłam.
2. Później uderzę tam gdzie go zaboli najbardziej!
Mimo, że plan był niezbyt zrozumiały, Roberta była bardzo z niego zadowolona.
Z uśmiechem na twarzy ruszyła do klasy na pierwszą lekcję.
Na matematyce było coś o wyrażeniach algebraicznych. Tyle z lekcji zapamiętała Roberta.
Wyobrażała sobie jak Diego cierpi gdy ona zada mu ostateczny cios. Na przerwie podeszła do
Miguela.
- Hejka jak leci? – zapytała
- Cześć piękna! Może być. Jak tam zemsta na elicie? Wymyśliłaś coś?
- Mam świetny plan dotyczący zemsty na Diego
- Jaki?
- Trzymaj – powiedziała Roberta i podała mu kartkę
Miguel przeczytał tekst kilka razy. Miał taką minę jakby na kartce było przedstawione pismo chińskie.
- Nie obraź się, ale ten plan nie jest taki świetny. Jest bardzo podobny do tego, który ustaliliśmy
wcześniej…
- W tamtym planie nie wspomnieliśmy nic o ignorowaniu – powiedziała Roberta i roześmiała się
- A tak w ogóle to gdzie myślisz go uderzyć? W krocze?
- Nie… Myślałam o bólu psychicznym
- Ahaaa. No to gdzie uderzysz?
- Muszę poznać jego największą słabość. Później albo ją ujawnię, albo to coś rozwalę, jeżeli to jest
przedmiot.
- Hmm…. To może się udać, ale jak niby poznasz jego słabość?
- Ty ją poznasz!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Angel_007




Dołączył: 28 Cze 2009
Posty: 453
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: 15 Sie 2009 13:26     Temat postu:

wiedziałam, że to Diegito jej podpowiedział xD
no dobra, nie wiedziałam, ale się domyślałam Razz
jak Miguel ma poznać słabostkę Diega?
ma się z nim zakumplować?
oto jest pytanie Very Happy Very Happy Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
chochliczysko




Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 845
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: gdzieś tam ;P

PostWysłany: 15 Sie 2009 20:22     Temat postu:

haha ja już to tak dawno pisałam, że szczerze mówiąc nie wiem co będzie dalej SmileSmile mam zapisane to kopiuje i wklejam i tyle Very Happy Very Happy Very Happy
a i dzięki za komentarzyk Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Angel_007




Dołączył: 28 Cze 2009
Posty: 453
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: 16 Sie 2009 11:34     Temat postu:

Razz Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
chochliczysko




Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 845
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: gdzieś tam ;P

PostWysłany: 17 Sie 2009 11:53     Temat postu:

Rozdział 14
- Ja?! Oszalałaś?
- Nie, nie oszalałam. To będzie prostsze niż myślisz.
- Tak?! Więc niby jak mam to zrobić?
- Wystarczy, że zbajerujesz Mię i ona wszystko ci wyśpiewa!
- Ja zbajeruję Mię? Przecież nie uda mi się jej poderwać! Przecież ona może mieć każdego, a ty
Uważasz, że ona zechce akurat mnie?
- Nie uważam! Jestem tego pewna. Wiesz ostatnio trochę ją obserwowałam i wiem, że do ciebie
wzdycha
- A Diego?
- Z nim sobie bez problemu poradzisz. Oni są razem tylko dla sławy
- Jeżeli są z sobą tylko dla sławy to skąd Mia ma znać jego słabości?
- Hm… Myślę, że powinna wiedzieć.
- A jak nie będzie?
- To będziesz jej chłopakiem przez jakiś czas, a później ją rzucisz i będzie cierpieć, a przecież o to nam
chodzi.
- No tak
- Widzisz mój plan jest świetny!
- Nie przesadzałbym z tą świetnością… - powiedział Miguel, a Roberta zdzieliła go ręką po głowie. – Za
co to było? – zapytał Miguel i zaczął masować głowę
- Za obrażanie mnie i mojego planu! Zobaczysz że się uda! Wchodzisz w to czy nie?
- Zgodzę się tylko dlatego, że mam okazję osobiście dokopać Mii
- To super – powiedziała Roberta i pocałowała go w policzek
- A co z resztą naszej paczki? Oni będą brać w tym udział?
- Chyba nie… Najwyżej wymyśli się im jakieś małe zadanka… Opowiesz im o tym planie?
- Mogę opowiedzieć, a co za to będę miał?
- Materialista! – powiedziała Roberta
- A więc nie dostanę nagrody?
- Twoją nagrodą będzie zabawa kosztem Mii.
Zadzwonił dzwonek. Następną lekcją miała być etyka.
Roberta za bardzo nie przepadała za tą lekcją. Uważała, że nauczyciel próbował na siłę coś zmienić w
uczniach. Zmienić na lepsze. Chciał zdobyć
zaufanie uczniów i być dla nich przyjacielem. Pilar twierdziła, że jest porządku. Mówiła, że kilka razy
wstawił się za uczniami. Roberta mu nie ufała. Nikomu nie ufała.
Bała się, że nadużyje jej zaufania. Nie raz już się zawiodła. W sierocińcu przyjaźniła się z niejaką
Estefanią. Zwierzała się jej. Ta rozgłosiła jej największe sekrety.
Bała się, że jej tajemnice poznają inni ludzie.
Od tamtej pory z nikim się nie przyjaźniła. Postanowiła, że nigdy więcej nikomu nie zaufa. Była
pewna, że prędzej czy później wyjawi jej tajemnice.

~~~~~~~

W klasie profesora jeszcze nie było. Roberta usiadała w swojej ławce i znowu zaczęła się wahać.
Wahała się nad tum czy dobrze robi planując zemstę na Diego. W końcu on chce zawieszenia broni…

Rozdział 15
Tygodnie mijały, a sytuacja miedzy Diego, a Robertą się zmieniła.
Miguel zaczynał przystawiać się do Mii, ale na razie nic poza tym się między nimi nie wydarzyło.
Roberta kilka razy dostrzegła, że Diego próbuje z nią pogadać, ale ona tego nie chciała. Gdy tylko pojawił się „na horyzoncie” ona albo szybko odchodziła, albo podchodziła do kogoś i zaczynała rozmowę.
Bała się rozmowy z nim? W pewnym sensie tak. Doszła do wniosku, że jeszcze da się przez niego namówić na zawieszenie broni, a co gorsze zaprzyjaźni się z nim. Miała takie przeczucie. Bała się przyjaźni. Nie chciała nikomu zaufać. Pragnęła go znienawidzić!
W głowie miała jeden wielki mętlik. Raz miała ochotę go zabić, a raz bardzo pragnęła go bliżej poznać. Reszta grupy planowała zemstę. Roberta wahała się czy to robić.
Z czasem stwierdziła, że powinna jakoś mu dokopać. Miała nadzieję, że wtedy się od niej odczepi. Zaczęła intensywnie zastanawiać się co mogłaby mu zrobić, jednak w głowie miała pustkę. Nie mogła nic wymyślić. Do głowy nie dopuszczała myśli, że wcale nie chce się na nim mścić. W sumie to nie miała za co się mścić. On już dawno sobie odpuścił, a ona chciała dalej to ciągnąć.

~~~~
Dzisiaj miała spotkać się z swoim opiekunem. Ostatnio trochę narozrabiała. Obraziła paru nauczycieli i takie tam. Siedziała w swoim pokoju i czekała na niego. Zastanawiała się kim tak naprawdę jest. Była pewna, że ma mnóstwo forsy. Wiedziała też, że jest to facet. Roberta byłą ciekawa czy ma rodzinę, ile ma lat…. Do głowy przychodziło jej mnóstwo pytań. Jedno szczególnie ją nękało: dlaczego wybrał akurat ją?
Odtąd jak byłą małą dziewczynką nigdy nie zaznała prawdziwej miłości. Matka porzuciła ją zaraz po porodzie. Tyle o niej wiedziała. Nienawidziła ją za to. O swoim ojcu nic nie wiedziała. Najprawdopodobniej porzucił jej matkę gdy ta zaszła w ciąże. To były tylko domysły Roberty. Prawdy nie znała.
Z rozmyślań przerwało ją pukanie do drzwi.
- Wejść – powiedziała Roberta
Do środka wszedł wysoki i umięśnimy mężczyzna. Wiek około 40 lat. Był bardzo przystojny. Robercie wydawało się, że gdzieś już go widziała.
- Witaj! – przywitał się
- Yyy… Dzień dobry..
- Słyszałem, że ostatnio narozrabiałaś
- Troszkę…
- Hm… Mamy nadzieję, że to były twoje ostatnie wybryki…
- Jak to mamy nadzieję? Kto jeszcze ma nadzieję?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.zbuntowanii.fora.pl Strona Główna -> OPOWIADANIA Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
Strona 1 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
gRed v1.3 // Theme created by Sopel & Programosy
Regulamin